Saeco Xelsis to dla mnie prawdziwa ciekawostka, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Był swojego rodzaju „mercedesem” pośród ekspresów do kawy z wyższej półki (w klasie ekspresów do użytku domowego) już w czasach, kiedy ja pracowałam w branży, a było to parę lat temu Dlatego wielkie było moje zaskoczenie, kiedy w telewizji zobaczyłam reklamę tego modelu. Długa obecność na rynku i stałe zainteresowanie oznacza dla mnie, że jest godny zaufania. Oczywiście, pojawiły się nowsze wersje, jednak bardzo podobne do „pierwowzoru”, który pamiętam z tamtych czasów i który był podobny do tego:
Saeco Xelsis przyciągał uwagę na półce dzięki eleganckiemu wyglądowi, co zawdzięczał rzadko spotykanej i drogiej obudowie ze stali nierdzewnej. Ma standardową moc 1500W, całkiem spory pojemnik na wodę (1,6l) i zbiornik na ziarna kawy (350g). Saeco Xelsis mieści bardzo wysokie filiżanki – 15 cm. Kluczowe są jednak:
automatyczny system spieniający mleko (pojemnik) oraz dyszę, które można stosować zamiennie
materiał wykonania (bardzo dobrej jakości, trwały)
dotykowy ekran
możliwość ustawienia 6 profili użytkowników, a dla każdego z nich – aż 9 kombinacji napojów
automatyczne płukanie przy każdym włączaniu i wyłączaniu urządzenia oraz automatyczne odkamienianie
W Saeco Xelsis z tamtych czasów pojemnik na mleko był wsuwany z przodu, natomiast najnowsze warianty posiadają zupełnie niezależny pojemnik, który doprowadza mleko do napoju rurką.
Nowsze modele nie są też wykonane w całości ze stali nierdzewnej, co jednak absolutnie nie ujmuje im elegancji ani trwałości. Jedyny minus, jaki w nim znajduję, to dosyć spore rozmiary i wynikająca z tego waga (chociaż akurat waga nie jest tu aż taki problemem )
Naprawdę świetny filmik o serii Saeco Xelsis możecie zobaczyć tutaj: